wtorek, 19 lutego 2013

rozważania

To mnie zastanawia że parę dni temu było super a dziś już coraz gorzej.
Nie żeby było bardzo źle- człowiek przyzwyczaja się do pewnych dysfunkcji, ale faktem jest że noga słabnie. Jest ciężka jak z ołowiu.
Po domu jakoś mi się chodzi, bez butów się prawie przewracam ale w pantoflach jest OK, ale kiedy trzeba gdzieś wyjść i jeszcze do tego szybciej podejść- masakra! Wtedy naprawdę czuję ze nie mam czucia w tej nodze (masło maślane nie? ale wiadomo o co chodzi ;))

Wydaje  mi się że po Encortonie czułam się świetnie bo zahamował skutecznie postęp choroby oszukując organizm- jednym słowem spełnił swoje zadanie. Ten efekt utrzymywał się jeszcze jakiś czas a teraz kiedy jestem Interferonie znów się pogorszyło- w zasadzie to wróciło do normy bo od roku mam tę nogę niesprawną

Zapalenie spojówki nadal dolega....jeśli faktycznie to jest zapalenie spojówki...
Próbowałam zarejestrować się do okulisty ale terminy dopiero na czerwiec, lipiec...no cóż, polska rzeczywistość!

W każdym razie wielkiego pogorszenia nie ma.
Zauwazyłam że odczyny po zastrzykach są dużo mniejsze i same zastzryki jakoś mniej bolesne
Najczęściej kłuję się w udo lub ramię- tam nie boli, w brzuch juz gorzej..ale czegóż się nie robi dla dobra sprawy :)
Tylko dlaczego lekarze wciąż powtarzają że nie ma prawa mnie boleć, nie ma prawa abym miała takie gorączki i bóle mięśniowe...a one są, i co? jak udowodnić komuś swój ból?
Za miesiąc znów wizyta w szpitalu i badania okresowe. Zobaczymy co powiedzą...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz