sobota, 20 kwietnia 2013

przyczyna Sclerosis Multiplex (SM) to chory układ krwionośny i immunologiczny

http://www.youtube.com/watch?v=4dosxq4GtVg



Ojciec neurologii i psychiatrii Jean-Martin Charcot twierdził, że przyczyna Sclerosis Multiplex (SM) to chory układ krwionośny i immunologiczny. Badania francuskiego neurologa Aboulker w 1976 i radiologowie stwierdzili te same nieprawidłowości żylne co dr Schelling (chirurg deformacji żył na Sardynii) i prof Zamboni. Ryszard Wierciński mówi o nieprawidłowościach w leczeniu: stwardnienie rozsiane - leczenie inaczej. Szkodliwe leki: deprim immunosupresyjne, TYSABRI, interferon beta, Natalizumab, Gilenya, kortyzon. Skutki farmakologicznego leczenia - modulacja systemu immunologicznego interferonem, to wyniszczanie organizmu! Więcej na noni.com.pl/SM.html Skutki uboczne: upośledzenie układu obronnego, opryszczka, zapalenie mózgu, Progressive multifocal leukoencephalopathy, PML - postępująca leukoencefalopatia wieloogniskowa, chora wątroba, tarczyca, tworzy się rak, silne osłabienie energii, skutek śmiertelny. Przyczyna SM - nieprawidłowo działający układ krwionośny - niedrożność naczyń, zalegająca krew wywołuje stan zapalny, naturalna ingenercja systemu immunologicznego. Nagrody Harpera Avery'ego. Ośrodkowy układ nerwowy OUN. Przydatne są zabiegi: przezskórne wszczepienie zastawki aortalnej - TAVI (proteza) lub stenty oraz niebędna jest suplementacja skoncetrowanymi składnikami diety m.in. lecytyny (cholina, inozytol), omega3, C1000, bioflawonoidy (C Plus) i inne - suplementy-online.eu.
Profesor neurolog prof. Jerzy Kotowicz, prof dr hab. n. med. Danuta RYGLEWICZ. Czas na Stop Nowemu Porządkowi Świata. Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego.


Szokujące...czy prawdziwe? Zaczynam się skłaniać jednak ku temu że prawdziwe...hmm


tu o CCSVI

http://www.ccsvi-ms.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=1138

Aktywność umysłowa może zapobiegać zaburzeniom poznawczym w SM

"Autorzy cytowanej pracy udowodnili, że osoby z dużymi zmianami degeneracyjnymi w mózgu, ale prezentujący wysoką aktywność umysłową, wypadali znacznie lepiej w testach psychologicznych w ocenie funkcji poznawczych niż osoby z mniejszą degeneracją mózgu, ale niską aktywnością umysłową. 

Wydaje się zatem, ze ćwiczenia umysłowe zwiększają ilość połączeń w mózgu i mogą powstrzymać lub zapobiec w przyszłości osłabieniom funkcji poznawczych pod wpływem degeneracji mózgu. Nie tylko na tle SM, ale także miażdżycy lub innych chorób np. choroby Alzheimera. 

A zatem już od młodych lat po lata sędziwe czytajmy ze zrozumieniem, dyskutujmy z ludźmi poszerzając swój zasób słów, piszmy listy, pamiętniki, blogi, rozwiązujmy krzyżówki, gimnastykujmy mózg na sudoku…."

źródło : http://www.tacyjakja.pl/cgblog/205/Aktywnosc-umyslowa-moze-zapobiegac-zaburzeniom-poznawczym-w-SM.html


Od jakiegoś czasu zauważam u siebie takie objawy, a więc zaczynam walczyć o sprawność swojego umysłu- OD DZIŚ!
Zawsze sporo czytałam, rozwiązuję tez sudoku, ale już z grą w szachy mam problem...zamierzam to zmienić ku uciesze mego Lubego :)

Moje samopoczucie ostatnio trochę gorsze, myślę że to z powodu pobytu w Polsce i w Krakowie.
Parę dni temu usuwałam chirurgicznie dolną ósemkę- dziwne że do dziś piecze mnie ucho w środku, to tak jak w czasie rzutu piecze mnie nie raz udo...nie wiem czy to normalne po zastrzyku znieczulającym czy to jakaś sm-owa reakcja...hmm, zobaczymy co czas przyniesie, może objaw minie i już nigdy nie powróci
Noga trochę słabsza, ale daję radę


piątek, 5 kwietnia 2013

Jednak warto zaufać Bogu

Nigdy bym nie przypuszczała że zacznę mówić na forum o Bogu i swoich rozważaniach o Nim, o religii czy wierze.....może zwyczajnie dlatego że rzadko o Nim myślałam.
Choroba wiele zmienia. Bóg wydaje się być ostatnią deską ratunku- jedyną szansą...zaczynasz wierzyć, modlić się, mieć nadzieję, a nawet się z Nim targować...w każdym razie zaczyna On istnieć w twoim życiu.
Gdy choroba odchodzi, odchodzi i Bóg, a raczej człowiek odchodzi od Boga, a przecież cały czas potrzebna jest nam Jego siła i energia...
Czasem myślę nawet że każdy z nas jest Bogiem; nosi w sobie boską siłę i energię, tylko my ludzie na tym etapie rozwoju duchowego na jakim jest większość ziemskich istnień ludzkich, nie potrafimy z tego dobrodziejstwa korzystać.
Wiara w Wyższą Siłę daje nam nadzieję a to prowadzi do tego, że nasze marzenia, plany, modlitwy zaczynają się spełniać. Wydaje mi się że chodzi tu o przepływ energii-
mam nadzieję=wierzę że będzie dobrze,
ufam Bogu=wierzę że cokolwiek się stanie, będzie dobrze.
Nie zadręczam się pytaniami
-a co będzie gdy...
-a co jeśli...
-jak ja sobie dam radę, itp.

Ufam Bogu (również ufam sobie) i robię to co podpowiada mi serce lub/i intuicja, a nie to co będzie dobre dla innych, nie to czego inne nie skrytykują....robię to co w danej chwili uważam za stosowne i zgodne ze swoim sumieniem, nie rozmyślam nadmiernie o konsekwencjach (co będzie gdy..), nie patrzę wstecz, nie rozmyślam o błędach jakie popełniłam (i że mogłam zrobić inaczej), choć wyciągam doświadczenia, tak aby stawać się lepszą w przyszłości- przeszłości i tak nie zmienię., ale przede wszystkim staram się ufać Bogu
To nie takie łatwe wbrew pozorom. Człowiek zaplanuje sobie to i to z taką precyzją, przeanalizuje każda możliwą sytuację, zabezpieczy się na każdą 'niespodziankę' a rzeczywistość i tak czasem okazuje się inna...

Właśnie ostatnio miałam taki chytry plan ;)
Mieszkam od kilku miesięcy u swego Lubego na dalekiej obczyźnie, jest nam tam cudownie, jednak najtrudniejsze dla mnie jest to jeżdżenie co miesiąc tyle kilometrów po leki do polskiego szpitala (14-18godzin w drodze). Jeszcze większym problemem okazuje się ubezpieczenie w Polsce które muszę mieć aby móc się tutaj bezpłatnie leczyć.
O prywatnym ubezpieczeniu nie ma mowy (brak pieniędzy), ubezpieczenie w biurze pracy wydaje się jedynym rozwiązaniem ale co z dojazdami na oferty pracy które wiadomo urząd przysyła
(swoją drogą kto zatrudni osobę chorą na SM? jeszcze z pewną dysfunkcją która się pogłębia)

Pół roku byłam na świadczeniu rehabilitacyjnym, miałam dostać na rok ale szanowna pani w komisji nie chciała aby zwolnili mnie z pracy przez tak długi okres niezdolności, choć oni i tak zwolnili...
Mniejsza o to- chciałam startować znowu na komisję, ale w szpitalu gdzie się leczę pani doktor stwierdziła że mam utrzymywać siebie w przekonaniu że jestem zdrowa i marsz do pracy- nie tacy inwalidzi pracują!.
No, cóż- pomyślałam. Może ta pani ma rację, w końcu jest lekarzem. Pewnie to ja jestem przewrażliwiona na swoim punkcie, itp.
Wróciłam do Polski z widmem biura pracy, rozłąki z Ukochanym, życiem w zabrudzonym Krakowie i depresją jaka mnie tutaj zawsze dopada (dramatyzuję...?)
Wczoraj byłam po leki w szpitalu- jakie było me zdumienie kiedy ta sama lekarka zapytała sama od siebie, czy nie chciałabym starać się przedłużenie tego świadczenia- biorąc pod uwagę mój stan zdrowia...WOW!
Wybawienie, co za ulga...oczywiście sam wniosek jeszcze nic nie zmienia, komisja zawsze może orzec inaczej- widziałam jak ludziom bez nogi i ręki kazali normalnie żyć i pracować (!)...jednak zawsze to nadzieja i większa szansa na to że ułoży się tak abym była szczęśliwa

Całe ostatnie dwa miesiące liczyłam się z powrotem do PL na dłużej, z tym okropnym biurem pracy i żebraniem o ofertę pracy dla smowca, jednak ufałam Boskiej Sile- modliłam się często "Boże ufam Tobie", jeśli taki plan dla mnie przewidziałeś to znaczy że tak ma być, tam właśnie znajdę szczęście, jeszcze nie wiem jak- ale wierzę że Ty wiesz co robisz...
I dziękuję Bogu za tę szansę, za to wydarzenie i kilka innych historii z których nie wiedziałam jak wybrnąć a magicznie rozwiązały się same...
Nie jestem katolikiem, nie chodzę do kościoła, instytucja kościelna tak działa mi na nerwy że wolę o niej nie mówić bo powiedziałabym o słowo za dużo, a po co to sobie psuć krew...ale wierzę w Boga...szukam Go cały czas...nawet nie wiecie jak bardzo nie wiem kim On jest, jaki On jest i jak bardzo chciałabym do Niego dotrzeć- nie, nie po to aby cudownie wyzdrowieć z SM...ale po to aby stać się lepszą, zrozumieć wiele rzeczy na Ziemi i tych we Wszechświecie, po to aby moja dusza poszła kiedyś do lepszego ze światów...uczę się ufać Bogu w każdej sytuacji....
















wtorek, 19 lutego 2013

rozważania

To mnie zastanawia że parę dni temu było super a dziś już coraz gorzej.
Nie żeby było bardzo źle- człowiek przyzwyczaja się do pewnych dysfunkcji, ale faktem jest że noga słabnie. Jest ciężka jak z ołowiu.
Po domu jakoś mi się chodzi, bez butów się prawie przewracam ale w pantoflach jest OK, ale kiedy trzeba gdzieś wyjść i jeszcze do tego szybciej podejść- masakra! Wtedy naprawdę czuję ze nie mam czucia w tej nodze (masło maślane nie? ale wiadomo o co chodzi ;))

Wydaje  mi się że po Encortonie czułam się świetnie bo zahamował skutecznie postęp choroby oszukując organizm- jednym słowem spełnił swoje zadanie. Ten efekt utrzymywał się jeszcze jakiś czas a teraz kiedy jestem Interferonie znów się pogorszyło- w zasadzie to wróciło do normy bo od roku mam tę nogę niesprawną

Zapalenie spojówki nadal dolega....jeśli faktycznie to jest zapalenie spojówki...
Próbowałam zarejestrować się do okulisty ale terminy dopiero na czerwiec, lipiec...no cóż, polska rzeczywistość!

W każdym razie wielkiego pogorszenia nie ma.
Zauwazyłam że odczyny po zastrzykach są dużo mniejsze i same zastzryki jakoś mniej bolesne
Najczęściej kłuję się w udo lub ramię- tam nie boli, w brzuch juz gorzej..ale czegóż się nie robi dla dobra sprawy :)
Tylko dlaczego lekarze wciąż powtarzają że nie ma prawa mnie boleć, nie ma prawa abym miała takie gorączki i bóle mięśniowe...a one są, i co? jak udowodnić komuś swój ból?
Za miesiąc znów wizyta w szpitalu i badania okresowe. Zobaczymy co powiedzą...





niedziela, 10 lutego 2013

Jest super

Czuję się świetnie..w zasadzie nie pamiętam kiedy tak dobrze się czułam...pewnie rok temu przed tym "decydującym" rzucie tzn. po którym stwierdzono u mnie SM
Mogę robić wszystko
Męczę się- owszem, ale nie tak szybko i nie byle czym. Gdybym miała dźwigać, przenosić lub stać pół dnia zapewne cierpła by mi noga i ten dziwny ból w krzyżu, wtedy zawsze odpoczywam, żeby nie sprowokować rzutu. Te stany zdarzają mi się jednak rzadko, bardzo rzadko
Co jeszcze zauważyłam mam mniejsze odczyny po zastrzykach z interferonu. Gorączki i bóle mięśniowe po iniekcjach nadal są, ale na to poradzi zawsze paracetamol lub ibuprofen. Da się żyć :)

Krótka ta notka, ale cóż więcej dodać- cieszę się że znów mogę dużo zrobić i szyję też sporo a to dla mnie teraz najważniejsze :)

W kwietniu kończy się świadczenie rehabilitacyjne i mam takie wrażenie że jak tak dalej pójdzie to spokojnie będę czuła się na siłach iść do pracy :) Oby tylko jakąś znaleźć z tym moim SM....

środa, 30 stycznia 2013

świadomość

ŚWIADOMOŚĆ

* Stwarzasz siebie i Wszechświat od miliardów lat. Myślą tworzyłeś swoje narzędzia przejawu, a teraz tworzysz każdego dnia swoje życie. Nie szukaj Boga na zewnątrz, ale poprzez serce w sobie, komunikując się z Bogiem intuicją.

* Tam, gdzie jest twoja myśl tam jesteś, o czym myślisz tym się stajesz. To, co wysyłasz wraca do ciebie. Nie szukaj przyczyny swoich niepowodzeń poza sobą bo jest nią twój umysł. Jakość twoich myśli wpływa na ciebie i Wszechświat. Twoje stany emocjonalne, np. twój gniew, niezadowolenie, lęk, złość oddziałują na innych i wywołują w nich reakcje bądź tego świadomy. Twoim naturalnym stanem jest spokój i radość. Jeżeli jest inaczej to najczęściej oznacza, że utożsamiłeś się z projekcjami swojego umysłu.

* Do nowego etapu, w jaki wkracza Wszechświat musimy sie przygotować. Obserwacja siebie, swoich myśli, reakcji i zachowań daje taką możliwość. Dzięki niej rozpoznasz swoje automatyczne reakcje, nawyki, schematy myślowe, jakimi sie posługujesz.

http://www.youtube.com/watch?v=gv7y4W9p3SM&noredirect=1

Referendum w sprawie medycyny naturalnej


INICJATYWA NA RZECZ REFERENDUM EUROPEJSKIEGO

Referendum w sprawie medycyny naturalnej
Czym jest kampania „Referendum w sprawie medycyny naturalnej”?

Celem kampanii jest zagwarantowanie wszystkim obywatelom Unii Europejskiej wolnego dostępu do osiągnięć medycyny naturalnej opartej na podstawach naukowych poprzez przeprowadzenie referendum w sprawie medycyny naturalnej we wszystkich 27 krajach członkowskich. Aby do tego doszło, konieczne jest zdobycie miliona podpisów pod petycją z żądaniem natychmiastowego przeprowadzenia przez Unię takiego głosowania.

Dlaczego taka inicjatywa jest potrzebna?

Pod hasłami „ochrony zdrowia publicznego” coraz częściej wprowadzane są w Europie surowe przepisy zabraniające rozpowszechniania informacji na temat dostępnych leków naturalnych i ich zastosowań. Dzieje się tak pomimo faktu, że każdego roku miliony ludzi umierają na skutek zawałów serca, wylewów, raka, a tysiące badań klinicznych wykazało, że istnieją naturalne środki (w tym m.in. terapie witaminowe), które mogą zapobiegać tego rodzaju schorzeniom

http://www.eu-referendum.org/polski/petitions/natural_remedies_info.html