niedziela, 10 lutego 2013

Jest super

Czuję się świetnie..w zasadzie nie pamiętam kiedy tak dobrze się czułam...pewnie rok temu przed tym "decydującym" rzucie tzn. po którym stwierdzono u mnie SM
Mogę robić wszystko
Męczę się- owszem, ale nie tak szybko i nie byle czym. Gdybym miała dźwigać, przenosić lub stać pół dnia zapewne cierpła by mi noga i ten dziwny ból w krzyżu, wtedy zawsze odpoczywam, żeby nie sprowokować rzutu. Te stany zdarzają mi się jednak rzadko, bardzo rzadko
Co jeszcze zauważyłam mam mniejsze odczyny po zastrzykach z interferonu. Gorączki i bóle mięśniowe po iniekcjach nadal są, ale na to poradzi zawsze paracetamol lub ibuprofen. Da się żyć :)

Krótka ta notka, ale cóż więcej dodać- cieszę się że znów mogę dużo zrobić i szyję też sporo a to dla mnie teraz najważniejsze :)

W kwietniu kończy się świadczenie rehabilitacyjne i mam takie wrażenie że jak tak dalej pójdzie to spokojnie będę czuła się na siłach iść do pracy :) Oby tylko jakąś znaleźć z tym moim SM....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz